Aby komuś zaufać, muszę otrzymać od niego znak, że mnie kocha

29 sierpnia 2020 | 0 komentarzy

Wiara nie jest tylko dziełem ludzkim, ale także łaską. Łaska oznacza, że ona jest darem Bożym. Dlatego należy się o nią modlić.

Aby uwierzyć, że Bóg mnie kocha i że istnieje, konieczne jest, aby Bóg wyszedł z Jego milczenia i dał znak. Jeśli przyjaciel daje mi rękę, wiem, że chce mi pomóc. Kiedy moja matka chce mnie pocałować, zdaję sobie sprawę, że mnie kocha. Jeśli ktoś wymachuje do mnie pięścią lub grozi palcem, to znak, że jest na mnie zły i nie jest do mnie życzliwie nastawiony. I mowa także jest znakiem. Człowiek, kiedy mówi, przekazuje głosem wiadomość o sobie, wiadomość, która go wyraża. Kiedy mówię komuś, że go kocham, ta informacja, którą emituję głosem, niesie ze sobą przekaz serca i wyraża moje nastawienie do tej osoby oraz nastrój. Aby komuś zaufać, muszę otrzymać od niego znak, że mnie kocha. Wtedy mam do niego zaufanie. W ten sposób mogę mu zaufać. Wręcz przeciwnie, jeśli ktoś pokazuje mi odrzucenie i pogardę, jeśli mi grozi i pokazuje niecierpliwość, nie mogę mu zaufać, uciekam od niego.

Bóg wyszedł ze swojego milczenia. Stworzył piękny świat. Każdy kwiat, wodospady i strumienie, morze i gwiaździste niebo, kwitnąca wiśnia, piękno ludzi i dzieci, doskonałość organizmu i piękno lasów – to wszystko znaki, że On mnie kocha. Poza tym, Bóg dał mi powód, że mogę wiedzieć, że On istnieje, że mogę odnajdywać Jego ślady na ziemi. Znajomość Boga jest Jego darem i znakiem, że mnie kocha, że mogę Mu zaufać. Ale Bóg objawił się również w słowach przez proroków i są one zapisane w Piśmie Świętym. Świadczą one bezpośrednio, że Bóg jest po naszej stronie, że Bóg nas kocha. Ale i nie tylko to. Bóg zszedł z Nieba, stał się człowiekiem, wszedł w nasze ciało, więc spotkał się z nami bezpośrednio. Pokazał nam, że kocha nas bez końca. I nie tylko tak. Umarł na krzyżu, odkupił nasze grzechy, wziął na siebie nasze długi, choroby i cierpienia i otworzył nam drogę do Jego królestwa, aby być Jego współuczestnikiem w życiu wiecznym. To są wszystkie znaki, że Bóg mnie kocha i że wierzę w Niego. To wszystko jest wybawieniem. Bez tych darów nie moglibyśmy Mu uwierzyć.

Ale kiedy mówimy, że łaska jest darem Bożym, myślimy również, że Bóg może oczyścić nasze zaufanie, uzdrowić rany, które otrzymaliśmy przez nieufność do ludzi, przez brak miłości, a tym samym pozwolić sobie mu zaufać. Bóg może podnieść nasze umysły i nasze serca, aby zbliżyć się do Niego i uwierzyć. Bóg patrzy z bliska i wskrzesi nas, abyśmy mu zaufali i byli z Nim.

Wiara jest zaufaniem dwojga ludzi do siebie nawzajem. Bóg wam ufa. Pytanie brzmi: czy Ty my ufasz? Jeśli nadal Mu nie ufasz, staraj się go jeszcze bardziej poznać, czytając pismo święte, kiedy wrócisz do domu, modląc się, zwracając się do Niego. Bóg zrobił krok w Twoim kierunku ciebie. To od ciebie teraz zależy, czy zrobisz krok w Jego stronę.

A co z cierpieniem?

Kiedy cierpienie Cię łamie, kiedy nie widzisz już światła, kiedy jesteś całkowicie przygnębiony i samotny, spróbuj, poszukaj miejsca, w którym możesz zostać sam na chwilę w poszukiwaniu lekarstwa.

Zrelaksuj się, oddychaj i powoli rejestruj tylko jedną rzecz: oto istniejesz, masz ręce, nogi, język, twarz, głowę, wolność… Żyjesz. Nie wszyscy jesteście nieszczęśliwi, chorzy, smutny. Oprzyj się na tym mocno. Odkryj, że jest w Tobie o wiele więcej zdrowia niż choroby, bólu i cierpienia.

Pamiętaj, że nie jesteś sam. Inni płaczą i cierpią też, ale także wychodzą z cierpienia. Tak samo będzie i u Ciebie. Uświadom sobie, że jest ktoś tutaj, kto całuje cię, przytula, który chciał, abyś istniał. Osoba Istota, Miłość, Dobroć jest tutaj i dotyka twoich rąk, czoła, myśli. Oprzyj się na piersi Wszechmogącego, chciał cię, on żyje dla ciebie i umiera. Jesteś jego perłą, jesteś cenny w jego oczach. Oprzyj zmęczoną głowę i połóż ręce na Jego ramieniu. On jest jedynym, który może i zabierze twój smutek, samotność, twój ból, bezsensowność. Spoczywaj obok niego jak duży dąb. Zostań żołędziem, który zaczyna śpiewać, aby stać się dębem.

Poświęć wystarczająco dużo czasu, aby odpocząć i uzdrowić. A potem powoli iść w nowy dzień.

W Chrystusie!+
Ivan SJ

Photo by Lisa Fotios from Pexels
Wytrzymałem. Zostałem złamany. Znałem trudności, zatraciłem się. Ale oto stoję, wciąż idąc do przodu, z każdym dniem coraz silniejszym. Nigdy nie zapomnę Chrystusa, który mnie wzmocnił i który mnie wyzdrowił.

Dziękuję Ci za przeczytanie mojego bloga. Z Bogiem+

Komentarzy

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *