Zatrzymałbym się przy pierwszym czytaniu, które mówi o miłości. Hymn o miłości św. Pawła przypomina nam o jej znaczeniu – czym jest miłość i jak ważne jest, aby w nas wzrastała i rozwijała się w nas. Jeśli kochamy miłością Boga, to chcemy o tym rozmawiać i zachęcać innych do kochania jak Bóg. Ponieważ Bóg jest miłością.
Kochać tak, jak Chrystus to usiłować wyrzec się siebie dla dobra drugiego. Tak mówi Paweł: miłość nie szuka swojego.
Naturalne dążenie człowieka jest zakorzenione w pragnieniu bycia kochanym i kochania innych. Dążenie do boskości jest źródłem mocy człowieka, aby mógł spełnić wszystkie swoje tęsknoty.
Wszystko przemija – pozostaje tylko miłość! Miłość czyni człowieka pełnym, szczęśliwym i wiecznym. Wraz z wiarą i nadzieją miłość jest cnotą boską. Paweł ostrzega nas, że wiara i nadzieja przeminą, ale miłość będzie trwać wiecznie. Opisuje nam, jakie są właściwości miłości, ponieważ jesteśmy świadkami tego, jak umiemy wszystko umieścić w kategorii miłości. Miłość jest hojna, nie jest zazdrosna. Zazdrość podważa prawdziwą miłość, gdy opłakujemy dobro drugiego, zazdrościmy mu szczęścia i sukcesu. Zazdrość od samego początku dystansuje ludzi i nie pozwala im być szczęśliwymi.
W przypadku prawie wszystkich problemów dzisiejszej ludzkości możemy sprowadzić je do wspólnego mianownika – braku miłości. Miłość jest zawsze oddana prawdzie, akceptuje różnego i innego. Możemy wywnioskować, że miłość jest potrzebą człowieka wynikającą już z samej jutro natury. Wszyscy ludzie tęsknią za miłością, a człowiek potrzebuje jej jak pożywienia. Kochać to akceptować drugiego, rozumieć go, a nie osądzać. Jezus pokazał, że miłości można doświadczyć poprzez kogoś innego i wezwał do tego wszystkich ludzi. Jego pierwszym i najważniejszym przykazaniem było kochać tak, jak On nas kocha! Abyśmy mogli urzeczywistniać miłość, Chrystus posyła nam swojego Ducha, aby natchnął nas w naszych codziennych relacjach z innymi.
Kochanie bliźniego ma ten sam fundament i ten sam kierunek, co kochanie Boga. Kochać Boga, znaczy kochać wszystkich ludzi, akceptować wszystko, ponieważ szczera miłość do Boga pomaga mi zaakceptować brata – człowieka. Nauczanie i życie Jezusa Chrystusa nie pozostawia wątpliwości. Miłość Chrystusa była skierowana zarówno do przyjaciół, jak i wrogów, znanych i nieznanych, a także do tych, którzy Go kochają, i do tych, którzy Go nie kochają. Jesteśmy wezwani do tego samego rodzaju miłości. Miłość, ta prawdziwa miłość, pomaga nam zaakceptować drugiego, a jeśli akceptuję drugiego takim, jakim jest, to kocham go, ponieważ akceptuję jego wady i niedoskonałości oraz jego zmartwienia i problemy. Jeśli kocham drugiego, to go rozumiem, wtedy mu pomagam, a sama gotowość do spotkania z drugim czyni mnie wrażliwym na Boga. Dlatego miłość do Boga i do bliźniego są nierozłączne, ponieważ stanowią jedno i to samo przykazanie, które nie jest narzucone, ale jest doświadczeniem miłości dawanej bezinteresownie z głębi serca. Miłość jest „boska”, jak powie Papież Benedykt XVI, ponieważ pochodzi od Boga i jednoczy nas z Bogiem, a przez to zjednoczenie przemienia nas w jedno wspólne „my”, które pomaga nam stać się jednym. Naprawdę kochać drugiego, to znaczy widzieć w nim piękno Bożego stworzenia, widzieć w nim Boga, który go stworzył, a jeśli patrzę na drugiego w ten sposób, jeśli go kocham, to szanuję go i bronię jego praw i wolności, wtedy żyję z nim braterskim życiem. W ten sposób prawdziwie kochać swojego chłopaka lub dziewczynę, a później męża lub żonę, oznacza pozwolić, by z tej miłości narodziło się nowe życie, a tym samym ten twórczy akt miłości trwa.
A co nam zostało? Idź, kochaj 🙂
W Chrystusie!+
Ivan SJ
Zobacz: 1Kor 12, 31–13, 13
Piękne słowa, w takim razie pozostaje nam iść i kochać. 🙂