Zamykam się na świat, ciągle chce ode mnie więcej i więcej, a ja nie chcę więcej dać, nie chcę… – Paweł Domagała
Kilka dni temu wypróbowałem nową trasę na spacer (Krakowskie Błonia), o której nie miałem pojęcia. Uwielbiam godzinami spacerować po równinach, więc mam czas i wolność, by podążać za darami Bożymi, które mnie otaczają. W tym czasie mam właśnie okazje, aby w spokoju spotkać się z Bogiem i porozmawiać o tym, co mi najbardziej przeszkadza, ale także podzielić się z Nim moimi radościami.
Gdy dzisiaj spacerowałem, ta piosenka Pawla utknęła mi w uszach i nie wychodzi mi z głowy. Mówi, że świat chce od niego o wiele więcej, niż on może dać i dlatego zamyka się na świat i ludzi.
Kiedy o tym myślałem, myślę, że świat Boży zaczyna się tam, gdzie kończył się nasz świat. Kiedy nasza ciemność jest najgłębsza, kiedy wydaje nam się, że jesteśmy całkowicie słabi i bezsilni, wtedy pojawia się moc Boża.
Kiedy rozum wyrzeka się bycia panem i sędzią świata, gdy wyobraźnia wyrzeka się chęci określania wizji świata, gdy wola wyrzeka się decydowania o tym, co i jak będzie ze światem i każdym człowiekiem, wtedy wola Boża, wizja Boga, Duch Boży, moc Boża i miłość Boga.
Trzeba jednak wiedzieć, że wiara jest zawsze zmartwychwstaniem człowieka. Aby człowiek zmartwychwstał, musi najpierw umrzeć. Aby słowo Boże ożyło we mnie, moje słowo musi zostać uciszone. Aby życie Boga we mnie mogło żyć, moje życie musi zostać Mu oddane. Aby wola Boża się spełniła, konieczne jest, aby moja wola odeszła. Aby rozum Boży miał rację, konieczne jest, aby moja logika przestała być stawiana przed logiką Boga.
Dlatego nie bójmy się. Po prostu idźmy śmiało do przodu!
W Chrystusie!+
Ivan
Znalazłem tę piosenkę – bardzo ciekawy tekst, dziękuję za wskazanie.
Rozumiem ją inaczej, bo niezależnie od kwestii Boga…
Każdy potrzebuje chwili spokoju, choćby dla odpoczynku.
Każdy potrzebuje zrobić coś dla siebie, a nie ciągle dla innych.
Każdy potrzebuje także brać, bo rodzimy się nadzy – aby dać, najpierw musimy wziąć.
Pozdrawiam.