Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy

20 marca 2021 | 0 komentarzy

Niektórych psychotraum nie da się uniknąć, ale można uniknąć bezradności, która regularnie towarzyszy stresującym i psychotraumatycznym doświadczeniom i która paraliżuje, a następnie często fizycznie i psychicznie zabija osobę. Aby temu zapobiec, silna wiara może zapewnić człowiekowi silną, w istocie zdecydowaną pomoc.

Człowiek, który wierzy, nigdy nie może być bezradny, ponieważ przez wiarę wchodzi we wszechmoc Boga i nie ma rzeczy niemożliwych dla Boga. A nawet jeśli człowiek również musi stracić życie, wiara nie jest bezsilna, ale zapewnia nas, że będziemy nadal żyć. Podstawowym przesłaniem wiary jest to, że śmierć nie ma ostatniego słowa, ale podąża za nią prawdziwe, wieczne i nieśmiertelne życie. Kto jest o tym przekonany, nigdy nie poczuje się bezradny. A tym, którzy nie mają wiary, grozi wielkie niebezpieczeństwo rozwinięcia wszystkich symptomów przeżycia psychotraumatycznego w obliczu problemów i wyzwań, wobec których są bezsilni, takich jak przede wszystkim śmierć, czyli zagrożenie dla własnego życia. Wiara jest najlepszym sposobem zapobiegania bezradnemu poddaniu się przeznaczeniu.

Atmosfera wewnętrznego spokoju, oparta na wierze w dobrego i miłosiernego Boga, jest najlepszym sposobem zapobiegania różnym chorobom psychicznym. Mianowicie to, czy psychotrauma lub silne stresujące doświadczenie spowoduje zaburzenie psychiczne, zależy od wewnętrznej atmosfery psychicznej danej osoby. Jeśli dusza w tej atmosferze, tj. w obecnym nastroju duszy, nie ma poczucia winy, jest wolna, gotowa do cierpienia, pełna wiary, nadziei i miłości, to najprawdopodobniej nie będzie patologicznego regresu i nie rozwinie się żadne zaburzenie psychiczne, najgorsze, co mogło się zdarzyć, już zintegrowane z filozofią życia i już przezwyciężone osobistą silną wiarą, to znaczy poczęte i przyjęte.

A wszystko, co człowiek może i musi zaakceptować dobrowolnie, może przezwyciężyć. Z drugiej strony, jeśli atmosfera wewnętrzna jest bardzo osłabiona, zachwiana, obciążona grzechem i winą, bez wiary, nadziei i miłości, to nawet prosta drobnostka doprowadzi człowieka do upadku i postawi na ścieżkę jakiejś choroby psychicznej. Pamiętając o duchowej sile zdobytej przez autentyczną wiarę, Carl Gustav Jung powiedział kiedyś: „Wydaje mi się, że równolegle z upadkiem życia religijnego wyraźnie się rozmnożyły nerwice”. Innymi słowy, oznacza to, że wraz ze wzrostem życia religijnego i osobistej wiary nerwice będą się wyraźnie zmniejszać.

A teraz chciałbym rzucić światło na te myśli i potwierdzić je przykładem z życia świętego. Bolesne traumatyczne przeżycia z dzieciństwa pozostawiają ślady na psychice każdego człowieka. Święci również nie są na to odporni. Niosą w sobie także przeszłość, piękną i traumatyczną. Wielka święta Teresa z Lisieux, najmłodsza nauczycielka Kościoła, zwana Świętą Małą Teresą, która zmarła w głosie świętości w wieku 24 lat, również została naznaczona psychotraumą z dzieciństwa.

Mając 4 lata i 9 miesięcy przeżyła prawdziwy szok spowodowany śmiercią ukochanej mamy. Zerwanie tak radosnej i głębokiej relacji uczuciowej z mamą spowodowało głęboki szok i swego rodzaju „nieład” w jej doświadczeniu uczuciowym. Teresa nazywa ten okres swojego życia „najsmutniejszym”, zauważając oczywistą przerwę w życiu. Bardzo cierpiała, ale jednocześnie w swoich modlitwach wołała do Boga, aby jej pomógł. Doświadczyła prawdziwego głębokiego uzdrowienia, gdy uwierzyła w miłość Boga. Sama Teresa w przekonujących słowach opisuje swoje uzdrowienie, dając nam świadectwo, że autentyczna miłość, a przede wszystkim bezwarunkowa miłość do Boga, jest najlepszym lekarstwem, najlepszą terapią przeciwko wszelkim psychotraumom. Oto, czego doświadczyła: „Jednym słowem, poczułam miłość weszła do mojego serca i potrzebę zapomnienia o sobie, aby lśnić radością i od tamtej pory jestem szczęśliwa”.

Uwolniła się od traumy, kiedy uwierzyła w miłość Boga i wyzwoliła się. Jednocześnie mogła lepiej odkrywać i kochać innych: Boga i ludzi. Cztery miesiące przed śmiercią, w wieku 24 lat, napisała: „Nie umieram, ale wchodzę do życia”.

W Chrystusie!+
Ivan


Image by Free-Photos from Pixabay

Wytrzymałem. Zostałem złamany. Znałem trudności, zatraciłem się. Ale oto stoję, wciąż idąc do przodu, z każdym dniem coraz silniejszym. Nigdy nie zapomnę Chrystusa, który mnie wzmocnił i który mnie wyzdrowił.

Dziękuję Ci za przeczytanie mojego bloga. Z Bogiem+

Komentarzy

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *